Ło rzeźbieniu i lipach. 

 

Uczył dziadek swojego wnuka rzeźbić. Cieszył się, że przynajmniej jeden z wnuków szczerze zapalił się do rodowej tradycji i będzie ją kultywował. Chłopak całkiem nieźle już skrobał kozikiem w lipowych klockach, więc przyszedł czas na dłuta i pobijak.

Któregoś razu zabrał go dziadek do sadu po lipowe gałęzie. Ale niósł dziwny pakunek w worku. Kiedy dotarli na miejsce, dziadek wyciągnął sadzonki lipy i powiedział:

- A teroz posadzis se te lipy, coby Twoje wnuki miały z cego rzeźbij.

 

*  *  *

 

Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 

            Tak sobie myślę, że stary Symeon jest świetnym lekarstwem na nasze częste problemy z modlitwą. Kiedy? Za każdym razem, kiedy nam się śpieszy, już byśmy chcieli dostać to, czego chcemy, o co prosimy.

      Modlitwa to nie jest kisiel instant! To nie herbatka ekspresowa. Wizyta w kościele to nie podejście do automatu na kawę czy batoniki.

      Symeon pokazuje, że modlitwa to czekanie. Czekanie na to, co Bóg ma dla Ciebie. A nie na to, co Tobie się wydaje, że będzie dobre.

 

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 

      Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 2, 22-40]:

 

Gdy upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Rodzice przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby przedstawić Go Panu. Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.

A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:

«Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
które przygotowałeś wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela».

A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą – a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».

Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem.

A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu.

Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

 

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony