Wstęp

 

Przystępując do rozważania tajemnic Twojej Męki, Panie Jezu, chcemy te zamyślenia ofiarować w intencji pokoju na świecie. Jako Twoi wierzący karmimy się prawdziwym Pokojem, który pochodzi z Twojego Zmartwychwstania, Panie Jezu – jak sam nas zapewniasz w każdej Mszy Świętej w słowach „pokój wam zostawiam, pokój Mój wam daję”.

A zatem prosimy Ciebie: „nie zważaj na nasze grzechy, lecz na wiarę swojego Kościoła, i zgodnie z Twoją wolą napełniaj go pokojem i doprowadź do pełniej jedności”! Daj ludziom siłę do zobaczenia, że są takimi samymi ludźmi – że są sobie braćmi. Daj odwagę do przebaczania i jedności pokłóconym osobom, rodzinom, sąsiadom, miejscowościom! Daj mądrość plemionom, krajom i narodom, które zabijają siebie nawzajem – abyśmy wszyscy tu, na ziemi, mogli budować pokój i bezpieczeństwo! Niech Boski Pokój, Boża Sprawiedliwość i Boże Miłosierdzie dodają sił sercom i duszom ludzi wszystkich krajów, narodów, ras i religii.  Amen.

 

Stacja I: Pan Jezus został na śmierć skazany.

 

Prowadzący: Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie.

Wszyscy: Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

 

 

Zostałeś, Panie Jezu, osądzony. Lecz ani sąd, ani argumentacja, ani świadkowie – nic nie było sprawiedliwe, obiektywne. Ten sąd rozminął się z dobrem. Ominął sprawiedliwość, skręcając w stronę nienawiści, fałszu, przypodobania się i strachu.

Bóg Sprawiedliwy i Miłosierny został osądzony przez ludzki sąd. I zapadł niesprawiedliwy wyrok. Wyrok na Syna Bożego… Wyrok na Prawdę… Wyrok na Dobro… Wyrok na Miłość…

            Panie Jezu, przy tej stacji Twojego niesłusznego oskarżenia, stronniczego sądu
i niesprawiedliwego wyroku – chcemy naszą modlitwą otoczyć tych, którzy odbywają niezasłużone wyroki. Daj wszystkim niesprawiedliwie skazanym siłę, aby nie załamywali się i nie wątpili w dobro.

Wszystkim więźniom politycznym, walczącym o słuszną prawdę, dodaj otuchy, aby nie utracili zaufania do ludzi. Wszystkim ludziom, których prześladuje nie-ludzka ideologia, których dręczą od-człowieczone dyktatury i zaślepieni, nieczuli dyktatorzy – dodaj Twojej otuchy i wiary w Prawdę i Dobro!

Wszystkim zaś, którzy i w małej i w dużej skali znęcają się nad innymi ludźmi – daj opamiętanie: aby uprzytomnili sobie, że wszyscy ludzie jesteśmy stworzeni przez Jednego Boga!

 

 Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja II: Pan Jezus wziął Krzyż.

 

 Włożono na Ciebie, Panie Jezu, narzędzie Twojej śmierci. Wrzucono na Ciebie ciężar Twojej Męki. A Ty, biorąc Krzyż – wziąłeś z nim jednocześnie nasze winy. Wziąłeś w swą Mękę wszystkie ludzkie niewierności wobec Boga: nasze ludzkie grzechy, nasze zło, naszą nie-ludzkość, naszą głupotę. To, co grzech w nas wynaturzył. To, w czym obraziliśmy i obrażamy Boga. To, w czym zabijamy Dobro i deformujemy Piękno. To, w czym jesteśmy niemiłosierni. To wszystko wziąłeś w prawdzie. I przypominasz nam: to wasze grzechy, to wasze winy dźwigam – to one Mnie przygniatają. To wy Mnie krzyżujecie…

Przy tej stacji, Panie Jezu, chcemy naszym modlitewnym wsparciem dodać otuchy wszystkim ludziom, którym wojna, konflikty i ludzkie nienawiści sprawiły cierpienie. Chcemy pomodlić się zwłaszcza za ludzi z niepełnosprawnością spowodowaną przez wojnę: naloty, miny pułapki, ostrzały, niewybuchy, wypadki, traumy wojenne, załamania nerwowe.

Niech ci wszyscy, którzy cierpią z powodu braku pokoju i zgody międzyludzkiej nie zwątpią w to, że człowiek potrafi być dobry. Niech mają siłę fizyczną, psychiczną i duchową do dźwigania swoich cierpień.

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja III: Pan Jezus upadł po raz pierwszy

 

Już u samego początku Twojej krzyżowej drogi, Panie Jezu, upadasz pod ciężarem Krzyża. A to przecież dopiero początek, namiastka bólu, jaki zafundowaliśmy Tobie my – ludzie – przez nasze grzechy. Przez naszą głupotę, naszą lekkomyślność i porywczość, przez nasze uzurpatorskie mądrości – upadasz, Panie Jezu. Za każdym razem, kiedy zamiast „czynić sobie ziemię poddaną” – niszczymy ją… I za każdym razem, kiedy zamiast być „na obraz
i podobieństwo” Boga – jesteśmy karykaturami człowieka…

Za wszystkie momenty naszej ludzkiej głupoty chcemy przepraszać Ciebie, Panie Jezu! Za wszystkie marnotrawstwa. Za wszystkie wy-naturzenia i nie-ludzkości. I chcemy prosić, abyśmy, wszyscy ludzie, widzieli, że dając karabin jednym – odbieramy chleb innym… Że rosnąc w siłę militarną – nie rośniemy w siłę dobra… Że nienawidząc – nie szerzymy miłosierdzia… Że produkując śmierć – nie rozszerzamy życia…

Ustrzeż świat, Panie, przed głupotą ludzką, przed zagładą, przed wyniszczeniem wzajemnym. Uchroń dobro przed interesami, kalkulacjami, machinacjami zbrojeń. Daj ludziom opamiętanie, aby wyścigi zbrojeń i nienawiści zamienili na wyścig dobra i miłości!

 Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja IV: Pan Jezus spotkał Maryję – Matkę Swoją.

 

 Ta scena wprawia nas w zadumę. Oto Matka patrzy na cierpienie i Mękę Dziecka. Oto żegna się z Synem, a Jej oczy widzą katowane ciało, któremu dała życie… Jej serce kłuje ból bezradności…

Oto ty, Jezu, podkreślasz więzy rodziny – więzy bliskości. Pokazujesz człowieka, który komuś jest bliski, od kogoś się wywodzi, z kimś jest związany.

            W naszej modlitwie, Panie Jezu, chcemy otoczyć wsparciem tych wszystkich ludzi i te wszystkie rodziny, w których życie wdarła się wojna. Matki i ojców opłakujących wyruszające na wojnę dzieci… Dzieci, które oglądają śmierć rodziców… Bliskich, którzy muszą walczyć przeciw sobie… Małżonków i narzeczonych rozdzielonych przez wojnę… Zerwane i zabłąkane w wirze wojennym więzi rodzinne… Tych, którzy zniknęli, nie wrócili, których porwała wojenna zawierucha…tych, którzy całe życie chcą wrócić… I tych, którzy do końca życia na kogoś czekają, o kimś mają nadzieję…

Naszą modlitwę, Boże, przyjmij i zamień w delikatne, czułe przytulenie, które tym ludziom choć trochę osuszy łzy…

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja V: Pan Jezus wspomagany w dźwiganiu Krzyża
przez Szymona Cyrenejczyka.

 

Może się Szymon zreflektował w trakcie tej pomocy, że jednak warto było pomóc? Może zrozumiał bardziej, co się dzieje, wtedy, gdy i jego popychali, wyśmiewali, opluwali? Może – będąc blisko skazańca Jezusa – zobaczył sens Męki Zbawiciela? Może zobaczył, jak zabójcza potrafi być nienawiść? Może poczuł, jak bolą słowa? Może oberwał z czyjejś ręki cios – podczas gdy sam, swoimi rękami, pomagał?

 

            Przy tej stacji braterskiej pomocy chcemy, Panie Jezu, modlić się o zgodę między ludźmi. Między tymi mieszkającymi najbliżej siebie: o zgodę między sąsiadami. Bo jakże budować pokój na świecie, kiedy między sąsiednimi mieszkaniami, domami, wioskami, osiedlami czy miastami trwa niezgoda?!

            Daj ludziom skłóconym i wojującym uprzytomnić sobie, że ręce są do pomocy – a nie ciosów; że słowa są do pociechy – a nie ranienia; że usta są do pozdrowienia – a nie odsłaniania kłów, jak wilki; że oczy są do widzenia potrzeb drugiego – a nie widzenia li tylko jego potknięć; że plecy są do pomocnego poklepywania – a nie do odwracania się nimi; że twarz jest do uśmiechu – a nie do wyśmiewania się; że życie jest do wspólnoty – a nie do nienawiści!

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja VI: Panu Jezusowi zmęczoną twarz otarła Weronika.

 

Ciekawe, ilu ludzi – tamtych, wtedy obecnych na drodze krzyżowej – wyśmiało Cię, Weroniko? Ilu Cię wyzywało? Ilu z niesmakiem odwróciło wzrok? Ilu poniżało Cię później? W ilu oczach straciłaś? Ilu się przestało do Ciebie przyznawać przez to, że pomogłaś skazanemu na śmierć Jezusowi?

A ciekawe ilu zdobyłoby się na taki czyn, jak Twój, Weroniko?

            Rozważając uczynek miłosierdzia, jaki wykonała Weronika, chcemy przy tej stacji pomodlić się, Panie Jezu, za wszystkich niosących pomoc w obliczu wojny i przemocy. Za organizacje pokojowe, za mediatorów, za rozjemców, za prawdziwe misje pokojowe. Za organizacje humanitarne, służby medyczne, sanitarne, ratownicze.

            Za ambasadorów i misjonarzy pokoju, za wolontariuszy, za ofiarodawców
i odbudowujących ruiny. Za wszystkich, którzy niosą miłosierdzie poranionym.

Za tych wszystkich, którzy pomagają cierpiącemu tylko i dlatego, że jest człowiekiem!

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja VII: Pan Jezus upadł po raz drugi.

 

Pewnie się śmiano, pewnie wytykano Cię palcami, pewnie poniżano Ciebie, Panie Jezu, kiedy znowu zdarzyło Ci się upaść. Bo ludzka wyrozumiałość do cudzych błędów jest słaba. I gwałtownie ginie – zabijana przez wyśmiewanie się, potem przez poniżanie, a w końcu nienawiść. Złe uczucia, złe zachowania – dużo łatwiej jest podsycać, niż te dobre. Ale złe ludzkie uczucia, myśli i czyny płoną ogniem nienawiści i wrogości – i nie dają ciepła, ale sieją zniszczenia!

            Przy tej stacji, Panie Jezu, chcemy przepraszać za ludzkie uprzedzenia, rasizmy i nacjonalizmy.

Daj mądrość ludzkim umysłom i sercom, Panie, aby nic i nikt nie sprawił, że przestaniemy widzieć w innych ludziach… ludzi! Niech ideologie, rasizmy i fanatyzmy nie zabijają w nas ludzi! Niech nie deformują naszego wzroku i serca!

I nawet jeśli drugi człowiek grzeszy, to niech wpierw uda nam się dostrzec w nim, że jest człowiekiem.

Za wszystkie podsycania nienawiści wzajemnej – przepraszamy, Panie Jezu. Daj nam pamiętać, że nienawidzić jest łatwo, a kochać trudno. Ale i nie pozwól zapominać, że to miłość tworzy rzeczy trwałe, z nienawiść niszczy – i innych i tego, który nienawidzi…

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja VIII: Pan Jezus spotkał i upomniał niewiasty.

 

Na swojej krzyżowej drodze spotkałeś się, Panie Jezu, z jeszcze innym rodzajem współczucia. Oto niewiasty płaczą nad Twoim losem. Bezradne, bezsilne, niemocne. To dziwne, że łzy potrafią wyrazić wsparcie. A jednocześnie – kiedy ich brak – to współczucie staje się jakieś twarde, a wzruszenie maleje.

            Tak jak upomniałeś, Panie Jezu, płaczące niewiasty, aby zwróciły uwagę na siebie
i swoje dzieci, tak i my chcemy w naszej modlitwie o pokój zwrócić uwagę na to, co trzeba nam właściwie „opłakać”. A zapłakać chcemy nad ludzką brutalnością, która wciska w ręce dzieci czasu wojny karabin – zamiast zabawek; granat – zamiast podręczników; i pole minowe – zamiast placu zabaw.

Przyjmij nasza modlitwę, Panie, za wszystkie dzieci, którym wojna ukradła dzieciństwo i kazała dorosnąć z dnia na dzień, z ostrzału na ostrzał…

I za wszystkie dzieci, które zginęły niewinnie jako najtragiczniejsze ofiary wojen, konfliktów i przemocy, i nie dane im było zmienić świata na lepsze…

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja IX: Pan Jezus upadł po raz trzeci.

 

O ile przy drugim upadku Cię wyśmiano, to zapewne teraz, kiedy upadłeś znowu – i to pod sam koniec – musiano już mieć dosyć. Pewnie więc wyśmiewanie zmieniło się w gniew i nienawiść: że jesteś słaby, że nie walczysz tak, jakby chcieli inni, że się powtarzasz w swoich upadkach, słabościach, albo – po prostu – że marnujesz czyjś czas, przedłużając upadkami widowisko…

            Przy rozważaniu tej stacji chcemy przeprosić, Panie, za nasza ludzką nienawiść i jej podsycanie. Za zabijanie nienawiścią. Za traktowanie innych, jak powietrze. Za obojętność. Za poniżanie. Za przemoc, także tę słowną.

            Za wszystkie nienawistne spojrzenia, słowa, szturchnięcia, podłożone nogi, zastawione sidła i wykopane doły-pułapki… Za te wszystkie nienawiści, mniejsze i większe, w które – jak w pociski różnego kalibru – człowiek uzbraja się przeciw drugiemu.

Ale i za nienawiść do samych siebie chcemy przeprosić! Za to, że kiedy Ty nasz kochasz – my siebie nienawidzimy…

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja X: Pan Jezus został obnażony z szat.

 

Pod koniec wystawiono Cię, Panie Jezu, na pośmiewisko. Uderzono w Twą ludzką godność. Odarto z szacunku. I zadrwiono z Twoich praw, kradnąc Twoje szaty. Okradziono i rozhandlowano, co Twoje. Poniżono Cię w oczach tłumu, zrobiono z Ciebie widowisko. Potraktowano Cię, jak rzecz – a nie osobę…

            Przy tej stacji chcemy naszą modlitwą otoczyć wszystkie ofiary przemocy – zwłaszcza tej wzajemnej, zwłaszcza tej cielesnej. Wszystkich ludzi, którym ukradziono, co ich. Którym zbezczeszczono ich wolność, którym splugawiono człowieczeństwo wojenną, zwierzęcą przemocą.

            Daj siły, Panie, tym, którzy przestraszyli się drugiego człowieka, bo wyglądał jak zwierzę, bo zachowywał się jak dzikie zwierzę, bo wyrządził krzywdę gorszą, niż zwierzę…

            Daj pokój tym, których dręczą wspomnienia bestialskiego potraktowania przez drugiego człowieka: aby nie bali się ludzi, aby nie lękali się, że wyciągnięta dłoń ich uderzy, lecz pomoże: da im poczuć troskę miłosierdzia! Aby nigdy człowiek nie musiał się wstydzić i przepraszać za przemoc drugiego człowieka… 

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja XI: Pan Jezus do krzyża został przybity.

 

Symbol Twojej Męki, Panie Jezu, stał się na koniec miejscem Twojej śmierci. Ty niosłeś Krzyż, a teraz już się z niego nie ruszysz. Przygwożdżono Cię. Skrępowano. Unieruchomiono. I choć jesteś na podwyższeniu – to szydercza mównica… prześmiewcze podium… Ograniczono Twą wolność, Twoje nauczanie, Twoje głoszenie.  W imię prawdy, wolności, jedności i spokoju… W imię idei, porządku, prawa…

            Przy rozważaniu tej stacji chcemy naszą modlitwą wesprzeć wszystkich prześladowanych z powodu wyznawanej przez nich wiary. Wszystkich ograniczanych, wyśmiewanych, zabijanych ze względu na ich wiarę.

            Za wszystkie ofiary wojen i przemocy religijnych i wyznaniowych: niech odnajdą pokój nie zmącony ludzkim fanatyzmem. I o opamiętanie dla tych, którym religia, wyznanie czy grupa wymazuje ze słownika wyrazy „człowiek”, „bliźni”, „brat”…

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja XII: Pan Jezus umarł na krzyżu.

 

 Umarłeś, Panie Jezu…

A człowiekowi wydało się, że zwyciężył Boga. Że zabił Boga. Że unicestwił swojego Stwórcę!  Że to człowiek jest teraz panem,  że to człowiek jest najważniejszy, że to człowiek rządzi…

Wydało się człowiekowi – i wydaje się nieraz nadal – że nie ma Boga…

            Przyjmij naszą modlitwę przy stacji Twojej śmierci, Panie, za wszystkich ginących w wojnach, konfliktach, wskutek ludzkiej przemocy.

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja XIII: Pan Jezus po śmierci został zdjęty z krzyża.

 

Martwe ciało Jezusa zdjęto. Już bez tłumu widzów, bez okrzyków, bez sensacji. Wtedy dopiero Matka mogła spokojnie objąć Syna – gdy ciało było bez życia…

Przy tej stacji naszym modlitewnym wsparciem chcemy dodać sił wszystkim sierotom wojennym, którzy utracili kochające serca. Otuchy wszystkim uchodźcom, którzy opuścili
w ucieczce albo wypędzeniu swoje domy, swoje tereny, swoje ukochane i ulubione miejsca.

 Bezpieczeństwa wszystkim, których przyjazne domy, szkoły i miejsca pracy wojna i przemoc zamieniła w dzikie ruiny i sterty nieprzyjaznych gruzów.

A także schronienia tym, którzy zostali bez ojczyzny, bez tożsamości lokalnej, bez swojego miejsca na ziemi.

 

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 

Stacja XIV: Pan Jezus został złożony w grobie.

 

Głaz miał odciąć Twoje ciało, Panie Jezu, i całą Twą naukę – Twoją Ewangelię- od świata żywych. Chciano zapomnieć. Zamknięto, zagłuszono, zabezpieczono. Usunięto.

Po ludzku: bezpowrotnie.

Ale po Twojemu – po Bożemu: powrotem jest Zmartwychwstanie!

            Przyjmij naszą modlitwę przy tej ostatniej stacji, Panie, za wszystkich zabitych
w totalitaryzmach. Za wszystkich unicestwionych w ludobójstwach. Za tych, którzy spoczywają w masowych mogiłach. Za tych nieznanych, na których grobach nie ma tabliczek z imieniem. Za tych, na których grobach nikt nie zapali świecy, nie postawi kwiatów. I za tych, którzy nie wiadomo gdzie leżą…

           

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.

 …

 

Kończąc nasze rozważania i naszą modlitwę o pokój, w ciszy naszych serc – każda i każdy z nas po swojemu – chcemy prosić o pokój: o pokój w moim sercu, w moim życiu, wśród moich bliskich, o pokój w sąsiedztwie, w kraju i ojczyźnie, o pokój na świecie……… (chwila ciszy)

            Daj nam pamiętać, Panie Jezu, o przebaczaniu, o którym nas uczyłeś w Twojej modlitwie, abyśmy i my odpuszczali naszym winowajcom: Ojcze nasz…

 

            Królowo Pokoju, Maryjo, wspieraj swoim wstawiennictwem nasze modlitwy i nasze starania o pokój – ten wielki i ten codzienny: Pod Twoją obronę…

 

            Przyjmij naszą modlitwę, Panie, za zmarłych, szczególnie w wojnach i z powodu przemocy: Wieczny odpoczynek…

© ks. Wojciech Pal

Podziel się:
Podziel się:

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony